Podobnie jak zmienia się nasze samopoczucie, prawdopodobnie zmienia się też nasilenie Twojego bólu. W skutecznej walce z bólem przewlekłym warto zastanowić się, w jakich sytuacjach Twój ból się nasila.
Taka samooobserwacja może pomóc Ci lepiej przygotować się na to, by szybko zadziałać, gdy ból się pojawi lub też spróbować zapobiec jego wystąpieniu.
Kiedy Twój ból się nasila?
Zapewne sam/sama zauważyłeś/zauważyłaś, że są sytuacje, w których ból się nasila, ale są też takie, w których na chwilę zapominasz o bólu. Czym może być to spowodowane?
Czynniki sytuacyjne
Jaki jest kontekst sytuacyjny Twojego bólu? Czy zauważyłeś, że podczas kłótni z bliską osobą lub podczas bardzo stresujących sytuacji Twój ból się nasila i gorzej się czujesz? Natomiast, kiedy zajmujesz się czymś, co uwielbiasz robisz, np. kwiatami w ogrodzie, wszyscy dziwią się, że tak długo możesz wytrzymać bez odpoczynku. Okazuje się, że doświadczając bólu, niezwykle istotne są czynniki sytuacyjne.
Zastanów się, w jakich sytuacjach Twój ból się nasila?
W jakich sytuacjach zapominasz o bólu?
Na istotną rolę czynników sytuacyjnych wskazały już dawno, bo w trakcie II Wojny Światowej, badania amerykańskiego anestezjologa Henry’ego Beechera. Zauważył on, że żołnierze z ciężkimi obrażeniami, opatrywani w szpitalu skarżyli się na ból w o wiele mniejszym stopniu niż cywile, którzy obiektywnie doświadczali mniejszego cierpienia. Już wtedy dostrzeżono, jak istotne jest subiektywne postrzeganie swojej sytuacji i tym samym doświadczanie bólu, które jest ważniejsze niż obiektywna ocena skali cierpienia. Dla żołnierzy znalezienie się w szpitalu oznaczało odpoczynek i ulgę od pola walki.
Ponadto, towarzyszyła im zapewne radość, że pomimo ran, przeżyli. Cywile natomiast wyrażali naturalny lęk przed chorobą. Pobyt w szpitalu stanowił dla nich przede wszystkim oznakę utraty zdrowia. Te dwa różne konteksty sytuacyjne wpłynęły na sposób, w jaki osoby postrzegały swoją chorobę i cierpienie. Dlatego tak ważne jest, abyś pamiętał/pamiętała, że ból jest zawsze subiektywny, nawet, gdy objawów nie widać na pierwszy rzut oka.
Co zatem sam możesz zrobić, aby spróbować na chwilę zapomnieć o bólu?
1. Wyjdź ze znajomymi na interesujący Cię film do kina.
2. Obejrzyj odcinek ulubionego serialu w domu.
3. Spytaj domowników, co ciekawego dziś się u nich wydarzyło – jak było w pracy/w szkole/na spotkaniu, co dzieje się w Waszej dzielnicy lub mieście.
4. Zaangażuj się w dyskusję telefoniczną ze znajomymi.
5. Uruchom komunikator internetowy i zagadaj do kogoś na czacie.
6. Wyjdź do kawiarni z przyjaciółmi.
7. Samodzielnie przygotuj jakąś potrawę, np. upiecz babeczki, zrób zapiekankę.
8. Przeczytaj ciekawą książkę.
Które sposoby wypróbujesz?
Co działa w Twoim przypadku, a nie zostało wymienione powyżej?
Zanotuj, aby nie zapomnieć!
Emocje
Na odczuwanie bólu wpływają nasze emocje – badania wskazują, że negatywne stany emocjonalne zwiększają odczuwanie bólu, podczas gdy pozytywne emocje mogą je obniżyć. Oczywiście, każdy z nas miewa gorsze dni, kiedy odczuwa przygnębienie. Smutek jest naturalną emocją i to zupełnie normalne, że niekiedy go odczuwasz. Jednak warto mieć świadomość, że w takich chwilach Twój ból może się nasilać.
Być może z powodu dolegliwości bólowych są czynności, które sprawiają Ci przyjemność, ale unikasz ich w obawie przed nasileniem bólu. Co może być tego powodem? Na pewno obawa przed zaostrzeniem bólu, ale też negatywne przekonania, np. „Przez ból nie jestem w stanie robić nic, co sprawia mi przyjemność”, „Kiedyś gra w siatkówkę dawała mi chęć do życia, ale od kiedy choruję, to nic innego mnie nie cieszy”. W dodatku, gdy pewne rzeczy robi się z innymi ludźmi (np. wędruje po górach, chodzi na imprezy, do kina), to często możemy martwić się, że inni będą nas dopytywać „Nadal Cię boli?”, „A te leki Ci pomogły?”, „Kiedy wreszcie wyzdrowiejesz”, a my zupełnie nie będziemy mieli ochoty, aby rozmawiać o naszym bólu. Może też się tak zdarzyć, że będąc w grupie znajomych okaże się, że nie jesteśmy w stanie np. jeździć tak długo na nartach jak reszta. Albo tuż przed spotkaniem dopada nas taki ból, że musimy je odwołać… W takich sytuacjach możemy czuć się zawstydzeni, że już nie jesteśmy tak sprawni jak dawniej lub odstajemy od reszty. Niemniej jednak unikanie wszelkich aktywności, nawet tych potencjalnie przyjemnych, prowadzi do spadku kondycji fizycznej, a to z kolei do pogorszenia jakości życia, obniżenia samooceny i depresyjnego nastroju.
Chcielibyśmy, abyś zapamiętał, że zupełna rezygnacja z aktywności, które lubisz, może nie być najlepszym rozwiązaniem. W procesie radzenia sobie z bólem ważne są Twoje emocje i nastawienie, dlatego Twoja codzienna aktywność powinna obfitować w czynności, które są dla Ciebie przyjemne.
A czym w ogóle są te przyjemne aktywności? Najprościej – to wszystko, co pozwala nam oderwać się myślami od bólu, dobrze bawić, dać satysfakcję, przypływ hormonów szczęścia, radość, zawieranie i utrzymywanie pozytywnych kontaktów z innymi ludźmi oraz bliskość i poczucie, że nasze życie ma sens i czeka nas jeszcze wiele dobrych rzeczy.
Oczywiście, to zrozumiałe, że możesz nie być w stanie wykonać niektórych aktywności w 100% lub będziesz starał się porównywać swoje wyniki z innymi lub z samym sobą, kiedy nie doświadczałeś jeszcze takich dolegliwości jak obecnie. Jeśli szczególnie dotkliwie doświadczasz bólu, możesz myśleć, że dla Ciebie nie istnieje nic, co byłoby przyjemne i nie wiązało się z bólem. A w związku z tym nie ma sensu wymyślać czegokolwiek, bo i tak będziesz czuł/czuła się źle. Pewnie czujesz, że jesteś zbyt zmęczony/zmęczona, aby zrobić cokolwiek, nie mówiąc już o tym, żeby wykrzesać z siebie jakiś entuzjazm… Jednak zupełnie nie o to chodzi – chodzi o przyjemność z wykonywania danej czynności, a nie o wyniki! Jeśli dotychczas bałeś się wyjść na spacer i dawno tego nie robiłeś, to 10-mi-nutowy spacer do osiedlowego sklepu i z powrotem będzie super! Podobnie – jeśli dolegliwości bólowe czasem utrudniają Ci wstanie z łóżka i wykonanie codziennych czynności, to postanowienie, że i tak, zgodnie z planem, wstaniesz i pospacerujesz wkoło stołu przez 10 minut będzie Twoim sukcesem!